Słodko, pysznie, zdrowo – desery


Chorzy na Zespół Ehlersa-Danlosa mają bardzo duże problemy z przewodem pokarmowym. Najczęstsze objawy żołądkowo-jelitowe to: refluks żołądkowo-przełykowy, zaparcia, biegunki, wzdęcia, kamienie pęcherzyka żółciowego, perforacje i pęknięcia narządów, nudności, wymioty, bóle żołądka, brak niektórych enzymów (np. DAO, laktaza itp.), zespół złego wchłaniania, zespół jelita wrażliwego, nadmierne wydzielanie kwasu żołądkowego. To wymusza odpowiednie diety dobrane indywidualnie, czasem bardzo restrykcyjne. Osobiście musiałam zrezygnować z glutenu, laktozy, zbóż oraz cukru. Odpadają też wszelkie konserwanty, barwniki, polepszacze smaku, żywność przetworzona. Nie ma więc mowy o pójściu do sklepu i kupieniu produktów gotowych w tym słodyczy.
Owszem ostatnio ze słodyczy najbardziej smakuje mi boczek czy golonka, ale nie oznacza to, że jestem w stanie całkowicie zrezygnować z tych małych chwil z typowymi słodkościami. No może skład niektórych moich deserów może zaskoczyć – brownie z batata czy cieciorki, ciasteczka z marchewki – ale zaręczam, są słodkie i poprawiają humor.         
 
Ponieważ mam różne okresy i raz coś mi nie szkodzi, a raz szkodzi, nauczyłam się obserwować organizm i szukać rozwiązań alternatywnych.
Do słodzenia używam: glukozy, syropów (klonowy, daktylowy, z agawy), cukru kokosowego, suszonych owoców (szczególnie daktyli)
Źle toleruję laktozę, a w zasadzie kazeinę, więc nabiału nie jem, tzw. BEZ LAKTOZY też odpada. Posiłkuję się wegańskimi przepisami na nabiał, choć nie toleruję soi. Robię mleko z: wiórków kokosowych, migdałów, słonecznika.
Do żelowania używam agaru i żelatyny wieprzowej – jem mięso i choć ograniczam wieprzowinę do minimum, to dopuszczam w swoich przepisach użycie żelatyny.
 
Lubię gotować, ale choroba mnie ogranicza, więc odpada długie stanie w kuchni i mieszanie chochlą. Dlatego wybieram potrawy, których przygotowanie zajmuje mi góra pół godziny. W przypadku deserów ten czas to najczęściej od pięciu do piętnastu minut.
Zdecydowanie w kuchni jestem odkrywcą (uwielbiam przeglądać przepisy kulinarne) i wynalazcą-eksperymentatorem. Potrafię zainspirować się nazwą, odszukać przepis, a następnie modyfikuję go do własnych potrzeb, by z jednej strony spełniał moje wymogi żywieniowe, a z drugiej zaspakajał kubki smakowe.
Tak było z panna cottą. Oglądałam Top Chef i padła nazwa tego włoskiego deseru, od razu poszła w ruch przeglądarka Internetowa, a na drugi dzień powstała wersja bez laktozy.     
 
Panna cotta

Pana Cotta to włoski deser na bazie słodkiej śmietanki. Śmietankę podgrzewa się razem z żelatyną oraz dodatkami (wanilia, mus owocowy, skórka z cytryny), a następnie wlewa do foremek.
Wersja dla wegan lub Zeberek to mleko roślinne i agar. Panna cotta z musem malinowym jest prosta, pyszna i szybka w przygotowaniu. Poza tym jest bardzo efektowna. Możemy ją zrobić w miseczkach lub odpowiednich foremkach i wtedy podać na talerzyku polaną sosem, lub przygotować w szklaneczkach z warstwą musu malinowego na górze.
Zamiast malin można użyć truskawek, jagód, porzeczek czy owoców granatu, mango. Do wyboru, do koloru. Można użyć owoców świeżych lub mrożonych.
 

Panna cotta waniliowa  
Składniki:
2 szklanki mleka kokosowego lub migdałowego
2 łyżeczki naturalnego ekstraktu waniliowego
2 łyżeczki dowolnego słodzidła
agar (ilość wg opakowania)
maliny, truskawki (mogą być mrożone)
Ewentualnie:
1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej lub z tapioki
Ja nie dodałam skrobi ziemniaczanej i też było mięciutko i delikatnie. Trzeba jednak pamiętać, że agar daje trochę inną konsystencję niż żelatyna. Dodatek skrobi ziemniaczanej lub tapioki sprawia, że agar nie zamienia deseru w twardą galaretę, jak to w jego przypadku lubi bywać. Deser jest delikatny, jakby był zrobiony na żelatynie.
 
Wykonanie:
Mleko wlewam do rondelka, jeśli będziemy dodawać skrobię ziemniaczaną, należy pozostawić ok 1/4 szklanki. Do mleka w rondelku wsypuję słodzik, agar (zrobić wg przepisu na opakowaniu, różni się zależnie od producentów i stężenia) oraz ekstrakt waniliowy. Mieszam. Podgrzewam i doprowadzam do wrzenia. Gotuję 2 minuty.
W odlanej części mleka rozpuszczam skrobię ziemniaczaną. Dodaję mieszankę do gotującego się mleka i energicznie mieszam.
Mus malinowy
Maliny zasypuję słodzidłem i podgrzewam na wolnym ogniu. Gotuję, aż maliny się rozpadną.
Zblendowane owoce
Blęduję maliny czy inne owoce
 
Podanie:
U mnie wersja „na szybko”, czyli w szklaneczkach. Jednak można zrobić wersję bliższą oryginałowi: 2, 3 miseczki smaruję wewnątrz olejem o neutralnym smaku. Odstawiam do wystudzenia i wkładam do lodówki na minimum 3 godziny.
Przed podaniem wyjmuję z lodówki, wkładam na chwilę miseczki do gorącej wody, by łatwiej wyjąć deser, podważam nożem i przekładam na talerzyk. Podaję polane z sosem malinowym.

Pana cotta kakaowa
Składniki:
2 szklanki mleka kokosowego lub migdałowego
2-3 łyżeczki karobu/kakao u mnie melasa karobowa (od razu posłodziła)
2 łyżeczki dowolnego słodzidła
agar (ilość wg opakowania)
owoce: maliny, truskawki, mango
Ewentualnie:
1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej lub z tapioki
 
Z mleka, karobu/kakao przygotowuję kakao. Dodaję słodzik i agar Rozlewam do pucharków i czekam do stężenia. Dodaję drugą warstwę ze zmiksowanych owoców u mnie tym razem mango, dekoruję owocami, płatkami migdałów, orzechami itp.
 
Owocowe galaretki

Szczególnie latem na deser uwielbiam galaretki. Nie jem tych ze sklepu ze względu na zawartość konserwantów, cukru, aromatów.
Jeśli jest to konieczne, to słodzę glukozą, syropami. Zagęszczam agarem lub żelatyną wg przepisu na opakowaniu.  

Te domowe robię z:

·       soku świeżo wyciśniętego, wolnowyciskanego

·       musu (blenduję owoce)

·       kompotu z owoców (dużą ilość owoców, gotuję w bardzo małej ilość wody, by uzyskać owocową esencję. Odcedzam owoce)


Galaretka z soku z bzu czarnego 


Galaretka z musu owocowego 

Galaretka truskawkowa 


Kolorowy deser
Do naczynia wlałam galaretkę z soku z czarnego bzu, poczekałam na zakrzepnięcie. Następnie umieściłam warstwę waniliowej panna cotte i odstawiłam do zakrzepnięcia. Na wierzchu umieściłam mus owocowy zrobiony z kiwi.  

Kisiel i pudding


Kolejnym szybkim deserem jest domowy kisiel. Przepisy tu.

Pudding
Pudding swoją konsystencją przypomina budyń albo krem. Pudding to flagowy angielski przysmak, serwowany jest zarówno jako słodka, jak i wytrawna potrawa. Sposobów na zrobienie puddingu jest mnóstwo. Bywa gotowany na parze albo pieczony. Pudding zwykle przyrządza się z mąki, mleka, jajek, ale również tłuszczu, ryb, warzyw, przypraw. Współczesne wersje puddingów coraz częściej robi się na zimno, z zastosowaniem zdrowych nasion.
 
Pudding z tapioki
Tapioka (granulat z tapioki) powstaje ze skrobi manioku, ma neutralny smak i nie powoduje alergii. Wykorzystywana jest do wyrobu budyniów, legumin, a także do zagęszczania.
 
Składniki:
2 szklanki mleka roślinnego (może być kokosowe, migdałowe lub inne)
1 łyżeczka słodziwa
około 1/4 szklanki drobnych kuleczek tapioki [około 40-50 g]
kawałek laski wanilii lub 1 łyżeczka pasty waniliowej
Dodatki: kakao/karob, owoce (truskawki, maliny, granat, marakuja, mango, borówki)
 
Przygotowanie:
W garnku z grubym dnem wlewam mleko kokosowe i wsypuję tapiokę. Zostawiam na 2-3 godziny, im dłużej, tym lepiej. Po namoczeniu dodaje wanilie i słodzik. Gotuję, cały czas bardzo delikatnie mieszając. Od momentu zagotowania gotuję 2 minuty. Wyłączam gaz i pozwalam tapioce odpocząć. Mocno ciepłą przekładam do szklanek. Pudding z tapioki podaję w temperaturze pokojowej z owocami i musami.

Pudding czekoladowy
Pod koniec gotowania dodaję 2 łyżki karobu/kakao lub 2 - 4 kosteczki gorzkiej czekolady i energicznie mieszam łyżką.
Tu wersja z musem z mango. 

Pudding truskawkowy  

SMACZNEGO!

 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Ach… ma pani EDS, a… to taka pani uroda!”

Dworcowa ławka ratująca życie i Teoria Łyżek

Galeria Forty/Forty

Doktor Google i profesor Haus, czyli jak doszło do diagnozy

Medyczne zebry

Jaka matka taka córka

Terror bólu kontra barbarzyńska rehabilitacja