Medyczne zebry


Co kryje się pod tym określeniem medyczna zebra?

Studenci medycyny na całym świecie doskonale znają anegdotę o zebrze: Gdy słyszysz tętent kopyt, nie spodziewaj się, że zobaczysz zebrę. Poza Afryką, słysząc ten odgłos, przeważnie spodziewamy się ujrzeć konia. Konie w tym przypadku symbolizują standardowe, nieodbiegające od normy przypadki. Jeśli ktoś ma gorączkę, to zakładamy, że jest przeziębiony, a nie, że ma raka. Natomiast zebry oznaczają nietuzinkowych pacjentów, których choroby ukrywają się pod powszechnymi objawami, utrudniając diagnozę. Niestety lekarze są uczeni, by szukać najprostszych rozwiązań, ponieważ to, co występuje najczęściej, jest tą właściwą diagnozą i dlatego bardzo często pomijają istnienie chorób rzadkich. Lekarze dopasowują obraz kliniczny do charakterystyki znanej choroby, zupełnie nie zwracając uwagi na inne możliwości. Nawet jeżeli lekarz podejrzewa, że ma do czynienia z zebrą ma niełatwe zadanie. W Polsce, jak i w innych krajach, dąży się do cięcia kosztów. Z tego powodu lekarze rezygnują z badań mogących wykryć nietypową chorobę, jeśli są one kosztowne, a nie ma wyraźnego uzasadnienia medycznego ich wykonania. A niestety bardzo często rzadkie i groźne schorzenia ukrywają się pod typowymi objawami.
Z takimi problemami spotykają się ludzie chorzy na zespół Ehlersa-Danlosa. Ich droga do diagnozy jest zazwyczaj bardzo długa i wyboista, pełna bólu i upokorzeń. Chorzy na EDS najczęściej są uważani za hipochondryków i odsyłani do psychiatrów, a właściwą diagnozę otrzymują, gdy organizm jest już skrajnie wyniszczony.
Medyczne zebry tym terminem określa się na całym świecie chorych na zespół Ehlersa-Danlosa, a maj jest miesiącem świadomości o tej rzadkiej, genetycznej chorobie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

„Ach… ma pani EDS, a… to taka pani uroda!”

Dworcowa ławka ratująca życie i Teoria Łyżek

Galeria Forty/Forty

Doktor Google i profesor Haus, czyli jak doszło do diagnozy

Jaka matka taka córka

Terror bólu kontra barbarzyńska rehabilitacja