Akupunktura. Czy to boli?



Chińczycy płacili swoim lekarzom za zdrowie, nie za choroby

Chińczycy stworzyli jeden z ciekawszych systemów „ubezpieczenia zdrowotnego”, który funkcjonował jeszcze około stu lat temu. Polegał on na tym, że pacjent płacił lekarzowi za utrzymanie go przy zdrowiu. Kiedy zaś zachorował, przestawał płacić w myśl zasady, że lekarz nie wywiązał się ze swoich obowiązków i nie należy mu się wynagrodzenie do czasu wyzdrowienia.
Lekarze byli zobowiązani leczyć chorobę za darmo, więc oczywiście zależało im na jak najszybszym i jak najskuteczniejszym uleczeniu. W ich interesie było również dbanie o jak najlepszą kondycję ludzi, których mieli pod swoją opieką.

Chińską medycynę wyróżnia to, iż zajmuje się całokształtem życia człowieka

Z troską pochylano się nad prawidłowym funkcjonowaniem całego organizmu, otaczając go kompleksową opieką, a nie na doraźnym leczeniu jednostek chorobowych. Najistotniejsze było: wzmocnienie odporności chorego, poprawa krążenia krwi oraz energii życiowej zwanej „Qi”.
Sednem jest harmonijny, stały przepływ „Qi” przez meridiany. Jak głosi tradycyjna chińska medycyna, ciało ludzkie posiada wyznaczone szlaki – meridiany, którymi krąży energia „Qi”. Zdrowie w medycynie chińskiej to szerokie pojęcie, w którym mieści się: zdrowe ciało, jasność umysłu, bogactwo i powodzenie. Gdy przepływ energii zostaje zakłócony lub ustaje, fizyczną oznaką tego jest choroba.
Medycyna chińska zna wiele sposobów na przywrócenie harmonijnego przepływu „Qi”: zioła, specjalne diety, serie ćwiczeń Qigong, usuwające blokady meridianów masaże, czy w końcu korygująca przepływ „Qi” akupunktura.

Historia akupunktury

Akupunktura rozwinęła się w Chinach blisko 5000 lat temu, jest jednym z najstarszych sposobów leczenia. Prawa i zasady, na których się opiera, obejmują wszystko, co żyje, stanowią fundament całej kultury chińskiej w tym myśl medyczną.
Pierwsze zapisy mówiące o stosowaniu tych praw w kontekście zdrowia ludzkiego pochodzą z roku 400 p.n.e., złotego wieku chińskiej myśli. Księga ta, zatytułowana „Nei Ching” („Studia Żółtego Cesarza nad Medycyną Wewnętrzną”), jest traktatem o życiu. Traktat ten zawiera m.in.: jak przeżyć życie zgodnie z prawami Natury, szczegółowe studia nad funkcjami organizmu, teorię meridianów; mówiącą o przepływie energii przez ciało ludzkie, na której opiera się akupunktura. Leczenie akupunkturą polega zwykle na wprowadzaniu bardzo cienkich i delikatnych igieł w określone punkty na ciele. Igieł użyto po raz pierwszy mniej więcej w tym czasie, w którym powstało „Nei Ching”.

Igły! Auuuła to przecież boli!?

W zasadzie prawie każdy na słowo akupunktura reaguje w podobny sposób, wzdryga się i krzywi, żyjąc w przekonaniu, iż nakłuwanie igłami boli. Zawsze wtedy lekko drżący głos pyta: To boli?
Otóż nie, praktycznie nie boli. Niektórych wkłuć praktycznie nie czuć. Bardzo sporadycznie odczuwałam ostre ukłucie i dyskomfort, jednak bardzo szybko to mija. W większości przypadków odczucia zmysłowe są naprawdę niewielkie. Czasem doznawałam nikłego wrażenia ciepła. Podobno można też odczuwać delikatne zdrętwienie, ale ja tego jeszcze nie doświadczyłam. Stanowczo dużo bardziej nieprzyjemny jest zastrzyk, czy pobranie krwi, a nawet przypadkowe ukłucie szpilką, które zdecydowanie dostarczają więcej negatywnych odczuć. Po niektórych nakłuciach pojawia się kropla, dwie krwi, a efektem ubocznym może być niewielki siniak.
Igły wykonane z litej nierdzewnej stali są niewiele grubsze od włosa. Nie zawierają żadnych środków odurzających, ziół, leków, ani nie są naładowane elektrycznie.
Są giętkie i solidne, nie łamią się. Miałam nakłuwane plecy, na których następnie się kładłam, aby igły zostały wkute z przodu. Igły się gną i są na tyle płytko wkute, że nawet położenie się na nich nie powoduje dodatkowego bólu czy dolegliwości.
W Polsce zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia wolno używać jedynie sterylnych igieł jednorazowych posiadających atest Ministerstwa Zdrowia. Igły takie są wyjaławiane fabrycznie, niema więc potrzeby ponownego ich sterylizowania przed zabiegiem. Po zabiegu są wyrzucane.

Jak działa akupunktura?

Akupunktura uruchamia proces korygowania wszelkiej istniejącej w człowieku nierównowagi fizycznej lub psychicznej po to, by mu przywrócić harmonię wewnętrzną. Głównie chodzi o usunięcie przyczyny choroby, a nie jak to jest często w dzisiejszych czasach na leczeniu objawów. Wszystkie funkcje i organy muszą działać dobrze i harmonijnie wtedy organizm nie ma prawa chorować.
Zgodnie z medycyną chińską siła witalna, czyli inaczej siła życia rządzi działalnością głównych organów i układów, które znajdują się w ciele człowieka. Siła witalna zwana również energią „Qi” przepływa z jednego organu do drugiego kanałami – meridianami, zawsze tą samą drogą. Choroby w ciele człowieka to przeszkody, które utrudniają przepływ energii, stojąc na drodze swobodnemu przepływowi energii.
Dobrze dobrana terapia ma za zadanie przywrócenie prawidłowego krążenia energii „Qi” w organizmie. Akupunktura reguluje tę energię bezpośrednio, uruchamiając specjalne punkty leżące na meridianach.

Na co pomaga i dla kogo jest akupunktura?

Spektrum działania akupunktury jest bardzo szerokie. Pomaga w bardzo wielu schorzeniach, może leczyć choroby powstałe na tle niedoboru jakiejś substancji, witamin, minerałów, działa przeciwbólowo, sprzyja procesowi zrastania się kości i przyspiesza tempo tego procesu. Pomaga w leczeniu narkomanii, alkoholizmu, nałogowego palenia tytoniu.
Stosuje się ją nawet u kobiet w ciąży. Zapewnia prawidłowy jej przebieg, usuwa poranne nudności, zapobiega nadwadze, depresji. Stosowana w ostatnim miesiącu ciąży ułatwia wydanie na świat dziecka w sposób naturalny. W Chinach z powodzeniem wykorzystuje się akupunkturę do znieczulenia w czasie porodu.
Stosując akupunkturę, nie rezygnuje się z leków, środków przeciwbólowych czy tradycyjnego nastawienia kości przyj jej złamaniu, ona uzupełnia to, co już zostało zastosowane przez tradycyjną medycynę.
Akupunktura najwyraźniej pomaga i sceptycznie nastawionym do zabiegów, mówię to na przykładzie dwóch współtowarzyszek, które miały wkuwane igły, by rzucić palenie, obu pomogło, choć jedna nie wierzyła, iż może wyrwać się ze szponów nałogu.
Nie zaleca się stosowania akupunktury w nagłych wypadkach, jak również w zaawansowanych stadiach choroby. Zawsze, gdy życie pacjenta wymaga natychmiastowej interwencji chirurgicznej lub innych zabiegów medycznych należy je przeprowadzić, a akupunkturę można zlecić jako dodatkową metodę leczenia. Gdy choroba jest bardzo zaawansowana np.: późne stadium raka można zastosować jako metodę złagodzenia bólu.  
Im choroba jest bardziej zaawansowana tym wyleczenie, może być utrudnione, co nie znaczy, że nie niemożliwe. Potrzeba czasu i cierpliwości.

Polskie realia

NFZ refunduje dziesięć zabiegów, czy to wystarcza? Trudno powiedzieć, ponieważ każdy pacjent jest inny. Niektórzy potrzebują mniej niż ośmiu zabiegów, inni aż osiemdziesięciu. Duże znaczenie ma nasilenie choroby, czas jej trwania, lekarstwa przyjmowane dawniej i obecnie itd. Zabiegi na początku aplikowane są dwa, trzy razy w tygodniu, później raz.

Medycyna chińska dąży do harmonii w ciele człowieka, jego życiu i otoczeniu. Dlatego nie dziwi, iż lekarz szczegółowo wypytuje o naszą dietę, przyjmowane leki czy zioła, a nawet interesuje go, jakie mamy sposoby spędzania wolnego czasu.
Podkreśla rolę właściwego podejścia do życia przez odpowiednie odżywianie się, umiejętne radzenie sobie ze stresem, którego nam nie brakuje w codziennym życiu czy dostatecznej ilości snu. Uczą, że należy dbać o siebie i o harmonię w swoim otoczeniu.  
Niektórzy pacjenci biorą sobie do serca zbyt dosłownie te słowa, zażarcie kłócą się o pierwsze miejsce w kolejce, popijając niecierpliwie Red Bullem ostatni dymek, wypalony łapczywie przed drzwiami przychodni. Nauka nie idzie w las!
No cóż, świat chyba nigdy nie przestanie mnie zadziwiać.  


Źródło:

Komentarze

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych. Więcej w polityce prywatności.

Popularne posty z tego bloga

„Ach… ma pani EDS, a… to taka pani uroda!”

Dworcowa ławka ratująca życie i Teoria Łyżek

Galeria Forty/Forty

Doktor Google i profesor Haus, czyli jak doszło do diagnozy

Medyczne zebry

Jaka matka taka córka

Terror bólu kontra barbarzyńska rehabilitacja